Odszedł Marek Szabliński "Jarmeryk" wódz polskich wikingów
                2022-02-07 10:15:13(ost. akt: 2022-02-07 10:36:32)
                                                                                
            
        
                    W niedzielę rano 6 lutego rano odszedł Marek Szabliński, wódz polskich wikingów "Jarmeryk", pasjonat historii, żeglarstwa i charakterny człowiek. Miał 74 lata.                
            Urodził się w Morągu, mieszkał w Starych Jabłonkach koło Ostródy, gdzie prowadził pensjonat "Wiking". Od czasu do czasy wypływał stąd w rejs łodzią wikińską, którą sam zbudował. 
Tak wspominał początki swojej pasji: 
— Kiedy przed 65 laty ciągnęło mnie do wody, do żeglowania, nie miałem świadomości, że oto staję się wikingiem. Byłem jak pisklę w skorupie jajka, dojrzewałem, wyklułem się dopiero w 1967 roku. Wyjechałem do Torunia na studia. Miałem dostęp do biblioteki uniwersyteckiej do książnicy miejskiej. Byłem tam stałym gościem. Panie bibliotekarki nazywały mnie wikingiem. Przeczytałem wszystko, co tam było o kulturze, ludziach, budownictwie okrętów wikingów. Czytałem na miejscu Eddę, tj. księgę religii dawnych mieszkańców Skandynawii w tłumaczeniu Joachima Lelewela wydaną w 1820 roku. Zachowały się w Polsce tylko trzy egzemplarze tego wydania, a ja musiałem to mieć w swojej bibliotece..
— Kiedy przed 65 laty ciągnęło mnie do wody, do żeglowania, nie miałem świadomości, że oto staję się wikingiem. Byłem jak pisklę w skorupie jajka, dojrzewałem, wyklułem się dopiero w 1967 roku. Wyjechałem do Torunia na studia. Miałem dostęp do biblioteki uniwersyteckiej do książnicy miejskiej. Byłem tam stałym gościem. Panie bibliotekarki nazywały mnie wikingiem. Przeczytałem wszystko, co tam było o kulturze, ludziach, budownictwie okrętów wikingów. Czytałem na miejscu Eddę, tj. księgę religii dawnych mieszkańców Skandynawii w tłumaczeniu Joachima Lelewela wydaną w 1820 roku. Zachowały się w Polsce tylko trzy egzemplarze tego wydania, a ja musiałem to mieć w swojej bibliotece..
Nietuzinkową postać Marka Szablińskiego przypomnimy szerzej w najbliższym wydaniu tygodnika. Pożegnanie Marka Szablińskiego odbędzie się w środę, 9 lutego w kościele w Starych Jabłonkach. Po mszy spocznie w rodzinnych grobowcu koło pensjonatu w Starych Jabłonkach. 
Źródło: Gazeta Olsztyńska
 
                         
                         
                    
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez