185 lat temu, 11 lipca 1838 roku urodził się Lecu (dawna nazwa Giżycka) jako Adalbert von Winkler, Wojciech Kętrzyński – polski historyk, długoletni dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie.
IŁAWA\\\ W zeszłym roku zapowiedzieli kontynuowanie wypraw na wyspę. I teraz dotrzymują słowa. Michał Młotek i Dariusz Paczkowski, organizatorzy cyklu „Historia jednej ulicy”, po raz kolejny zapraszają iławian na wakacyjne spacery po Wielkiej Żuławie. Najbliższy z nich odbędzie się już w niedzielę 9 lipca.
Wszystko wskazuje na to, że Pomnik Wdzięczności Armii Radzickiej zniknie z centrum Olsztyna. Dlatego już teraz warto zastanowić się co zrobić ze zwolnionym miejscem i szerzej z placem Dunikowskiego. Zapytamy o to olsztyńskich radnych, polityków i społeczników. Na początek jednak pytamy Was o zdanie. Inna kwestia dotyczy samego miejsca, gdzie powinien trafić pomnik.
Mikołajki. Wiadomo, żeglarska stolica Polski, cudownie położony między Tałtami i jeziorem Mikołajskim mazurski kurort. Wszystko prawda. Ja chciałbym was zaprosić, kiedy już zwykniecie do mazurskiej wody i zrobicie sobie selfie z Królem Sielaw, na...cmentarz.
Pragniemy, by pojednanie polsko-ukraińskie nie było powierzchowne, lecz w pełni szczere i dotknęło wnętrza, świadomości i emocji osób, które wciąż odczuwają wewnętrzną ranę w związku z tragedią na Wołyniu - powiedział prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza ks. Stefan Batruch na tydzień przed obchodami 80. rocznicy zbrodni wołyńskiej.
W tym roku redemptoryści z Braniewa przeżywają jubileusz 100-lecia założenia klasztoru i pracy duszpasterskiej w tym świętym miejscu cudu.
Z naszego otoczenia bezpowrotnie znikają niektóre zawody. Takimi profesjami, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było spotkać prawie w każdej wsi, było kowalstwo i kołodziejstwo. Niestety, do dzisiaj przetrwały tylko małe budynki po dawnych warsztatach kowalskich, a samych kowali jest jak na lekarstwo, natomiast kołodzieja dziś nie uświadczysz.
Kiedyś panowie szlachta pijało wino, mieszczanie sączyli piwo, a włościan bałamucono okowitą. W każdym razie dawno temu w każdym warmińskim czy mazurskim miasteczku po kilkadziesiąt rodzin trudniło się legalnie browarnictwem.
Polujący na Podolu szlachcic ujrzał obraz Pana Jezusa Boleściwego. Zabrał go do domu. Ale wizerunek w dziwny sposób powrócił na wzgórze. Więc pobudowano tam kaplicę. Ta opowieść jak żywo przypomina tę ze Świętej Lipki. Oba miejsca dzieli jakieś 800 kilometrów.
— Bez pamięci, jako naród nie możemy istnieć, nie możemy także rozmawiać z kolejnymi młodymi pokoleniami o naszej historii a także o przyszłości, bo przyszłość musi być budowana na fundamencie wartości, a te wartości pochodzą często z przeszłości — mówi Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.
copyright © 2004-2024 Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5
Galindia Sp. z o. o. jest członkiem IAB Polska